piątek, 23 stycznia 2015

SKORO MOŻNA WYJECHAĆ...


Zawsze należałam do osób, którym trudno podjąć znaczące zmiany. Potrafiłam podać argumenty na ten poczet, jednak tchórzostwo w komitywie z strefą komfortu wygrywało,
W ostatnim czasie, magicznego przeistoczenia się z kobiety-singielki do kobiety-żony, poczułam siłę, której przez 30 lat mi brakowało. Wraz z moim osobistym JUŻ mężem postanowiliśmy emigrować. Nasza emigracja ma wiele imion (o jednych powodach mogę pisać tutaj o innych jeszcze nie ) Nie posiada jednak żalu, tak mocno kreowanego przez media. Nie wyjechaliśmy za 'chlebem' (SUSHI - SRUSZI i te sprawy, hihi)  
Radziliśmy sobie w Polsce. 
Należymy do osób wielce ciekawskich. Nasze narzeczeństwo obfitowało w podróże, dzięki czemu staliśmy się bardziej dociekliwi. Rozbudziliśmy pragnienia: pewnego dnia osiedlić się w miejscu gdzie widoki będą zapierać dech w piersi: Nowa Zelandia, Islandia, Irlandia, Australii, Kanada? 
Nie chcieliśmy być gołosłowni.
Jako, że mój osobisty JUŻ mąż, spędził sześć lat w Anglii, w malowniczym miasteczku nad morzem w Angli, podsycał opowieściami i zdjęciami moją chęć poznania.
I STAŁO SIĘ.
Czy było trudno podjąć mi decyzję,
zostawić wszystko i wszystkich,
rzucić pracę, którą wykonywałam od kilku dobrych lat, pracę, która utrzymywała w doskonałej formie moje życie singielki i w końcu pracę, która była moim hobby od dzieciństwa?
Łatwiej, niż mogłam sobie to wyobrazić.

Skoro można wyjechać, to dlaczego nie wykorzystać tego faktu?


42 komentarze:

  1. Z moją emigracją było podobnie. Rzycilismy z mężem prace w PL, żeby....? Poznawać świat, zdobywać doświadczenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś bym chciała gdzieś wyemigrować, nie zastanawiałabym się nad tym nawet chwili. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bardzo bym chciała wyjechać do Niemiec, zwłaszcza do Dortmundu. Ciągnie mnie tam taaaak strasznie!! :D Ale Anglią też nie pogardzę, chociaż wolałabym cieplejsze kraje. Deszcz i zimno to moi wrogowie nr 1 ;)

    myheart-mymusic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam podróżować i nie przywiązuję się do miejsc, dlatego z chęcią bym pomieszkała wszędzie i pewnie jak będę miała okazję to zmienię kraj zamieszkania :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Norwegia osobiście mi się marzy. W Anglii byłam, ale zdecydowanie to nie jest mój kraj. Nie czuję się tam... A może to sprawa tego, że tak naprawdę byłam w wielkim mieście, które było paskudne i nic się nie układało? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie.... Ja jestem osobą,której podejmowanie trudnych decyzji idzie strasznie opornie,.. A chciałabym z Polski wyjechać, najchętniej do Berlina, choć Londynem też bym wcale nie pogardziła. Nie wiem, może w końcu zbiorę się na odwagę, Tobie jej gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja roznie podchodze do tego typu spraw, ogolnie to jestem szybka wpodejmowaniu decyzji u mnie liczy sie chwila , jaky propozycja padła w dobrym momencie, to 5 minut i pakuję walizki...super za odwage, swietnie ze Wam dobrze tam jest, brawo i zapraszam do mnie czasem

    OdpowiedzUsuń
  8. Coś o czym marzę...La Rochelle...Helsinki...
    No cóż zrobisz jak uważasz.Taką decyzję warto przemyśleć.

    OdpowiedzUsuń
  9. I mnie chodzi taki pomysł po głowie... Tyle, że u mnie z takiej racji, że nie mogę znaleźć pracy. Zobaczymy co będzie w tym roku. Jak nie znajdę, to pewnie też wyjedziemy po ślubie...

    OdpowiedzUsuń
  10. Marzą mi się podróże te dalekie właśnie.
    Rozmawiałam ostatnio z Mężem na ten temat, że może spróbowalibyśmy swoich sił gdzieś indziej...
    Mimo chęci i ciekawości stwierdziliśmy, że ani ja, ani On nie jesteśmy gotowi na emigrację, zbyt wiele rzeczy i osób trzyma nas tu na miejscu.
    Chociaż kto wie, może kiedyś :)
    Ludzie zostawiają dorobki całego życia i stawiają wszystko na jedną kartę :)
    Wychodzę z założenia: "nigdy nie mów nigdy" :)
    Ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. O wlasnie dlatego ja zrobilam to samo;) Jestem w kraju w ktorym chcialam byc zawsze, czy na stale to sie jeszcze okaze;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wiem, kim będzie mój przyszły partner, a co dopiero mąż, ale mam nadzieję, że uda nam się wspólnie zwiedzić wiele miejsc, bo będąc samemu trudniej się za to zabrać.
    Dlatego zazdroszczę Ci trochę. Korzystaj z okazji i dziel się swoimi wrażeniami! Chętnie przeczytam! :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja raczej jestem z tych, którzy muszą mieć bliskich przy sobie, ciężko byłoby mi ruszyć się do innego miasta, a co innego kraju. Ale nie wiem co tam życie mi szykuje :)

    OdpowiedzUsuń
  14. podróżowanie, odkrywanie nowych miejsc to wir, który wciąga, nakręca. Przeprowadzka do innego kraju to już co innego, ekscytacja mieszała się u mnie ze strachem. Jak u małej dziewczynki, chciałabym a boję się ;) Mam przy sobie najbliższych, to najważniejsze, inaczej zwariowałabym. Jednak nie umiem żyć bez moich przyjaciół, więc raz na dwa miesiące spędzam z nimi kilka dni, ani skyp, ani maile tego nie zastąpią :))

    OdpowiedzUsuń
  15. jestem zdania, że miejsce człowieka jest na całym świecie, na pewno nie w jednym państwie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Gratuluję odważnej decyzji :) Zapewniam Cię, że prędzej czy później wszystko będzie dobrze, przyzwyczaisz się do całkiem nowego trybu życia. Z doświadczenia wiem, że człowiek przyzwyczaja się do wszystkiego po pewnym czasie. Będzie Wam łatwiej, bo Twój mąż zna angielski i angielski styl życia.
    Trzymam za Was kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Życzę Ci, aby się wszystko udało po Waszej myśli, bo to w końcu ważne. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Na tą chwilę nie myślę o wyjeździe z kraju. Życzę wszystkiego dobrego ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Gdybym miała możliwość wyjechania - wyjechałabym. Jednak od życia chce się czegoś więcej niż najniższej krajowej, zwłaszcza jeżeli jest się po studiach ;)
    Powodzenia !

    OdpowiedzUsuń
  20. Gdybym, miała odwagę to pewnie też spakowałabym manatki swoje, dziecka i męza tylko, że z dzieckiem 5 letnim nie jest juz tak łatwo wyjechac zmienic mu całe ototczenie...no chyba, ze sie myle :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wlasnie wczoraj rozmawialam z kobieta, ktorej maz byl w UK juz kilka miesiecy a ona powiedziala swojej 6 letniej coreczce, ze jada na wakacje odwiedzic tate ;) a zostaly 10 lat. Corka ma teraz 16 lat i ma sie bardzo dobrze :)

      Usuń
  21. Budzenie się w miejscu, gdzie po wyjrzeniu przez okno zapiera Ci dech w piersiach - to jest o wiele bardziej warte, niż całkiem satysfakcjonująca praca i życie w strefie komfortu.

    OdpowiedzUsuń
  22. no cóż ja mimo, że marnie zarabiam i właściwie nie lubię swojej pracy to jednak bardzo jestem przywiązany do Polski a tak naprawdę do rodziny, miejsca zamieszkania, pracowałem za granicą za lepsze pieniądze ale wolałem wrócić, no cóż co kto woli, jeden lubi podróżować po świecie a ja nie, mam nadzieję, że nie będziesz musiała żałować swojej decyzji

    OdpowiedzUsuń
  23. Obserwacja za obserwacje ? Zacznij kochana a zrewanżuje się ! Świetny blog będę częściej tu zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  24. W przyszłości bardzo chciałabym się gdzieś przeprowadzić. Najlepiej do USA, choć to tylko moje nierealne marzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja nie jestem przywiązana do Polski, ale bardzo jestem przywiązana do swojego miasta, nie wiem, czy bym pojechała gdzieś na stałe, chociaż mój mężczyzna ciągle o tym napomina, bo sam jest Amerykaninem. Jak na razie zgadzam się na maksymalnie miesięczne podróże gdzieś :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Mimo, że Polski się nie wstydzę, to jednak chciałabym jeździć. Może nie w celu osiedlenia się w innym miejscu, ale dla samego podróżowania. Gratuluję decyzji i życzę wszystkiego dobrego!!

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja z podjęciem poważnych decyzji mam ogromny problem. Gratuluję odważnej decyzji ;-) i życzę wszystkiego co najlepsze!

    OdpowiedzUsuń
  28. Uwielbiam podróże i chętnie zwiedziłabym wszystkie miejsca przez Ciebie wymienione. Zazdroszczę malowniczych widoków zielonej Anglii :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Grunt, że decyzja podjęta :) Życzę Ci powodzenia i trzymam kciuki :) Podoba mi się Twój blog ;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja na pewno chciałabym zwiedzić jak najwięcej, pewnie emigracji bym się obawiała, ale w końcu do odważnych świat należy! ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja rozważam emigrację do innego kraju jeszcze w tym roku, ale wszystko się okaże, chwilowo to tylko rozmyślenia.

    OdpowiedzUsuń
  32. Takie wyjazdy są trudne. My z mężem też zastanawiamy się nad wyjazdem. Tylko, że naszym powodem jest trudność znalezienia pracy w Polsce. Mamy już dość pracowania ciągle tylko na umowach śmieciowych.

    OdpowiedzUsuń
  33. Może znudził Ci się też ta praca. Bo nawet najukochańsza praca potrafi po latach zbrzydnąć. Wtedy fajnie coś zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  34. Mogłabym mieszkać w miejscu, gdzie temperatura caly czas jest powyzej 20 stopni, caly czas świeci słońce, a pada tylko w nocy, mieć z okna zapierające dech w piersi widoki zieleni i gór na szczytach ośnieżonych...

    OdpowiedzUsuń
  35. fakt , ze decyzja o emigraci nie nalezy do tych gatunkowo lekkich .Taka rowniez i my przed laty mielismy podjac no i podjelismy bez ogladania sie za siebie.Nawet nie wiadomo kiedy przelecialo prawie 20 lat ...

    OdpowiedzUsuń
  36. ciężka sprawa....ale takie zmiany są czasem potrzebne :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Podziwiam, ja nie mam w sobie tyle odwagi :D Ale jak będzie trzeba spakujemy manele i pojedziemy :D

    OdpowiedzUsuń