środa, 14 stycznia 2015

KIEDY PRUSZY ŚNIEG...


Odkąd oddaliśmy klucze, nie przestaje ironizować na temat naszej bezdomności. Dzisiejszy spacer wieczorową porą po centrum Hamburga, zamknął mi usta w tym temacie, SZCZELNIE
O IRONIO!
...w oddali świeciły się światelka na choince. Kiedy pochodziliśmy bliżej, coraz więcej elementów rzucalo się w oczy. Człapałam zatem z ogromnym zaciekawieniem ale i szacunkiem dla czyjegoś spokoju. 
Książki, cała masa książek, biurko z poczęstunkiem, prezenty pod zielonym drzewkiem - jeszczce nieodpakowane...i 
dwa łózka wyścielone grubą warstwą pościeli.
PRUSZYŁ ŚNIEG.
Spod pierzyny wystawała głowa okryta czerwoną czapką.
DOM, 
na otwartej powierzchni,
pod wejściem na stację.

 

19 komentarzy:

  1. W te święta nie spotkałam się z problemem bezdomności. Sprawiło to, że choć na chwilę o nim zapomniałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej... sama nie wiem co myśleć, czy współczuć tym ludziom, czy nie? Bo chyba czasem jest tak, że oni mimo wszystko są szczęśliwi? Nie wiem...
    Takie rzeczy to tylko na filmach widziałam...

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo nastrojowo piszesz, problem bezdomności staje się jakby bardziej odczuwalny. Wiem, że wielu z tych ludzi ciężko pracuje na przysłowiowy kawałek chleba, zbierając puszki, butelki itp, nie nadużywają alkoholu, po prostu los ich tak pokierował...

    OdpowiedzUsuń
  4. Bezdomnośc jest straszna... często ludzie sami są sobie winni pijąc alkohol.....a czasem tak się układa los..ale wtedy trzeba szukać pomocy nie zostawać samemu z problemami...

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham śnieg, jest taki piękny i delikatny. Pewnie mam na niego inne spojrzenie niż Ci, którzy nie mają swojego domu, nie mają jak się przed nim schronić :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Nawet nie wiem, co napisać. Szkoda mi bezdomnych, nie tylko tych, którym los rzuca kłody pod nogi. To jest przykre - tyle domów stoi opustoszałych, a na świecie istnieje problem bezdomności.

    OdpowiedzUsuń
  7. Śnieg! O kurcze! Kocham śnieg! Zawsze mi szkoda bezdomnych.Ale w sumie Diogenes mieszkał w beczce i był szczęśliwy więc nawet bez domu można być szczęśliwym...

    OdpowiedzUsuń
  8. Śnieg- zazdrpszczę. A bezdomnym współczuję, jak ja bym chciała każdemu dać swoje własne ciasne 4 kąty...

    OdpowiedzUsuń
  9. I think it's a hard life, complicated and full of loneliness...Have a nice day, kisses (and thank you for your visit),
    Eni

    Eniwhere Fashion
    Eniwhere Fashion Facebook

    OdpowiedzUsuń
  10. ładny tekst, ale przyznam, że dopiero po przeczytaniu komentarzy zorientowałem się że pewnie piszesz o bezdomnych, no cóż widać, że nawet w takim bogatym kraju temat bezdomności nie zniknął z rzeczywistości

    OdpowiedzUsuń
  11. bardzo ładnie ujęłaś problem bezdomności w słowa

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie lubię śniegu i mam nadzieję, że w Polsce już go nie będzie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękna notka. Naprawdę piękna. Uwielbiam śnieg i zimą bym chętnie się pocieszyła, ale... dla niektórych śnieg, to najgorsza sprawa na świecie. Nie dziwię się. Bezdomność jest straszna...

    OdpowiedzUsuń
  14. Przyznam, że dość często widzę w swojej okolicy bezdomnych. Zazwyczaj jest mi smutno, gdy ich widzę i z chęcią bym im pomogła, jakkolwiek. I czasami to robię. Chociaż nie raz widziałam jak taka osoba albo kupuje za pieniądze alkohol, albo wyrzuca jedzenie, jakie jej dałam... Przykre.

    OdpowiedzUsuń
  15. W takiej świątecznej scenerii taka bezdomność jakoś jeszcze bardziej kłuje w serce.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciężki i smutny temat... więźniowie mają lepiej... za złamanie prawa ;/

    OdpowiedzUsuń
  17. Dom, 3 litery a tak wiele znaczą.

    OdpowiedzUsuń