W poście traktującym o miesiącu miodowym z teściową (klik), niektórzy z Was dziwili się podanym faktom i szukali drugiego dna:
- "Czuję, że nie jesteś z tego zachwycona, czuję utajone emocje, ale lepsze takie choćby trochę wymuszone słodkości niż otwarte, nieograniczone szarpanie sobie wzajemnie nerwów" autor: Siewcy Zamętu
- "Ale że co, że miodowo z teściową? To aż się w ramach nie mieści. W każdym razie relacje pielęgnować należy o ile to nie był sarkazm" autor: Ellen
- "Hmmmm... :D znając życie to Teściowa daje popalić :)" autor: Wiolka
Nie dziwię się jednak samowolnemu szukaniu aluzji. Sama prawdopodobnie bym tak czyniła czytając takie słodkie wiadomości z domu: MŁODZI KONTRA RODZICE
Jako, że moi teściowie mieszkają w Hamburgu, wraz z osobistym JUŻ mężem nie mieliśmy okazji do częstych wizyt. Nie oznacza to, że nie znam tematu od podszewki: przed byciem żoną, przed byciem narzeczoną, przed byciem singielką, byłam w innym - dłuuuuuuugim związku. Wtedy to właśnie na własnej skórze odczułam ciemną stronę tematu - istne MONSTER IN LAW/KOSZMAR.
Dzisiaj z niejaką rezerwą podchodzę do branży nowo-nabytej-rodziny, z rezerwą ale i z dużym ZAWIERZENIEM (wbrew poprawności politycznej, hihi)
? MIESIĄC MIODOWY Z TEŚCIAMI JEST MOŻLIWY !
Z moich obliczeń i dzisiejszych rozmów z moim osobistym JUŻ mężem, uznaliśmy, że 2 tygodnie stałego pobytu, to optymalny czas, by cieszyć się sobą. Zaraz po tym pojawiają się pierwsze zgrzyty i czar zaczyna powoli pryskać.
A jaki jest Wasz rekord bytowania bez perturbacji z teściami/przyszłymi?
Z moich obliczeń i dzisiejszych rozmów z moim osobistym JUŻ mężem, uznaliśmy, że 2 tygodnie stałego pobytu, to optymalny czas, by cieszyć się sobą. Zaraz po tym pojawiają się pierwsze zgrzyty i czar zaczyna powoli pryskać.
A jaki jest Wasz rekord bytowania bez perturbacji z teściami/przyszłymi?
U mnie, jak narazie, spedzamy racem cale dni i na tym sie konczy. Ale pewnie wytrzymali bysmy ze soba spory kawalek czasu tak na codzien, dotarlismy sie wszyscy po paru dobrych latach 'w rodzinie' :)
OdpowiedzUsuńZ moimi przyszłymi tesciami byłby naprawde ciekawy :)
OdpowiedzUsuńNiestety...
No to faktycznie musisz mieć złotą teściową ;-)
OdpowiedzUsuńMy się widzimy raz na tydzień na pół dnia i...w zupełności mi to wystarczy!
Nie wyobrażam sobie gdzieś razem jechać :P
pozdrawiam
No to super! W końcu nie wszyscy teściowie są tacy źli! Czasem zdarza się tak, że teściowa jest Ci bliższa niż matka... Życzę miło spędzonego czasu ;)
OdpowiedzUsuńJa ze swoją długo bym nie wytrzymała, to dobra kobieta ale bardzo absorbująca, nie lubię jak ktoś ciągle koło mnie skacze i chce mi ciągle robić "dobrze". Jeden-dwa dni ok, ale na dłuższą metę to okropnie męczące.
Na razie dopiero poznałam takich kandydatów na teściów ;D
OdpowiedzUsuńWiec długa droga przede mną :D
Ja ze swoją teściową mieszkam i jeśli kiedyś nie wyląduję przez nią w wariatkowie to będzie dobrze. Specyficzna jest to kobieta i relacje między nami nigdy nie będą bliskie, choć znam kobiety, dla których teściowa jest bliższa niż matka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
relacje teściowa a synowa od zawsze są przedmiotem dowcipów i anegdot, które często pisze samo życie.
OdpowiedzUsuńTo tylko stereotyp, ale ludzie często myślą własnie w ten sposób :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! ;)
OdpowiedzUsuńZ teściami może być różnie. Wiadomo, że powszechna opinia zbyt dobra nie jest :D Ale rodzice mojego chłopaka są w stosunku do mnie bardzo w porządku :)
Też uważam że dwa tygodnie to taki optymalny czas :) i według mnie nie chodzi tylko o teściów ale wyjazdy do innych członków rodziny również :)
OdpowiedzUsuńPo prostu jeśli się z kimś nie mieszka na stałe, nie zawsze łatwo zaakceptować jego tryb życia/dnia. I nie widzę w tym nic złego :D
To ja Ci życzę, żebyś zawsze miała dobry kontakt z teściami ;)
OdpowiedzUsuńJa z moim teściem mogłabym i mieszkać, czego nie mogę powiedzieć o teściowej i w życiu z tego powodu nie mogłabym mieszkać z teściami, bo popadłabym w depresję. Także zazdraszczam, że miło możesz mówić o teściach:)
OdpowiedzUsuńMoja nibyteściowa z poprzedniego związku była przykładem stereotypowej wrednej baby zakochanej w synusiu, więc jak na razie nie potrafię sobie wyobrazić miesiąca miodowego z teściami. Ale nie jestem też typem rodzinnym ;D Tobie gratuluję udanych relacji.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa na moim blogu i zapraszam ponownie ;)
Pozdrawiam!
Gratulacje! U mnie po tygodniu zaczyna być ciężko, po 2 juz tylko patrzę, gdzie by tu uciec :) Fajnie, ze sie dogadujecie!
OdpowiedzUsuńJa tam wierzyłam,że na pewno dogadujesz się z teściową. W końcu nawet takie przypadki się zdarzają. Ja jeszcze nigdy nie byłam w związku i nie mogę się wypowiedzieć :( Znowu :(
OdpowiedzUsuńNie mam teściów, więc na pytanie nie odpowiem.
OdpowiedzUsuńA zbitka "monster in law" wymiata :D hihihihi ^^
Moja kuzynka mieszka z teściami z rok - już się nie może doczekać końca remontu, bo tak mieszkanie z nimi daje jej popalić.
OdpowiedzUsuńJa nie wyszłam nigdy za mąż, czego zaletą jest to, że nie mam teściów ;)
OdpowiedzUsuńCzyżby negatywne powiedzonka o teściowych nie zawsze mają racje? :)
OdpowiedzUsuńMasz rację :-) ja wyznaje zasadę co za długo to nie zdrowo :-)
OdpowiedzUsuńMasz rację :-) ja wyznaje zasadę co za długo to nie zdrowo :-)
OdpowiedzUsuńOglądałam ten film, z którego jest kadr - genialny ;D Ze swoją przyszłą teściową dogaduję się lepiej niż ze swoim przyszłym mężem. To chyba nie jest normalne xD
OdpowiedzUsuńŚwietny blog ;)! Na moim blogu modowym pojawił się nowy post: http://kingefashion.com/shopaholic-in-shopping-centre/#comments
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie na bloga: do skomentowania moich stylizacji ;)! Dodaję do obserwowanych;)! Buziaki Kingefashion:*
OO no to gratuluję teściów :-) moi przyszli niedoszli teściowie są bardzo boli i w ogóle, ale obawiam się że jednego całego dnia bym z nimi nie wytrzymała! To głównie zasługa teściowej, która irytuje mnie swoimi ciągłymi pytaniami i propozycjami. Ostatnio chciała podarować mi 'przecudnej urody' sweterek ;)
OdpowiedzUsuńKatie, ileż to ja mam takich ' przecudnej urody' ciuszków od mojej teściowej. A najbardziej lubię stwierdzenie, że 'to dla Kasi, ona takie lubi', hmmm, doprawdy lubię? ;)
Usuńhahaha :D u mnie całe szczęście Marcin od razu zareagował jak zobaczył ten sweterek więc ja się nawet odzywać nie musiałam :D
UsuńDopóki nie zamieszkałam na pół roku z teściami, uważałam, że to całe narzekanie to stereotypy. Na dzień dzisiejszy mam kilka spostrzeżeń:
OdpowiedzUsuń- Mieszkaliśmy razem pół roku. O pół roku za długo.
- Kawały o teściowych to kawały o matkach naszych wybranków, a nie o naszych własnych.
- Teściowa zyskuje na odległość. Im ona dalej ode mnie, tym bardziej ją lubię ;)
Ja swoją teściową widuję przeciętnie raz w miesiącu - niby nie często, ale najchętniej widywałabym ją z częstotliwością 2 razy do roku na święta... Niestety jest dość toksyczną osobą...
OdpowiedzUsuńNie każdy teściowie są tacy sami i wierzę, że niektórzy są w porządku :) (Z nutką nadziei, że moi będą świetni)
OdpowiedzUsuńDziękuję za przemiłe słowa, uśmiechanie się do laptopa też poprawia humor :)
Ja też lubię moich przyszłych teściów - z wzajemnością, gdyż okazują mi to na każdym kroku. :) Mimo tego, nie wiem czy zaryzykowałabym np. jakiś dłuższy pobyt z nimi. Zazwyczaj spędzamy ze sobą co któryś weekend i na prawdę miło ten czas nam mija, ale na dłuższą metę - sama nie wiem. Póki co nie mam im nic do zarzucenia, mili ludzie. Początkowo teściowa mnie wkurzała, bo wydzwaniała do B. za każdym razem, gdy był u mnie dłuższy czas, jednak od paru lat jej przeszło. :D
OdpowiedzUsuńSuper, że trafiłaś na fajnych teściów ;)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że byłem w błędzie, może też za bardzo patrzyłem ze swojej perspektywy, z moimi przyszłymi teściami czuję, że dobrego kontaktu nie złapię, może z czasem się to zmieni
OdpowiedzUsuńja mam dobry kontakt z moimi teściami :) a teściową goszczę w tygodniu co dnia przez 1,5h bo na film przychodzi..
OdpowiedzUsuńFajny blog ! Obserwuję ! ^^
OdpowiedzUsuńNie mam teściów, to statystyk nie prowadzę (jeszcze), ale fajnie,że można mieć teściów i fajnie z nimi spędzić czas ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem na etapie przed ślubem, więc póki co jest ok. Zobaczymy, co będzie później :D
OdpowiedzUsuńFajny blog! :) co do teściów.... cóż, co za dużo to nie zdrowo ;) ale jak ktoś lubi i dobrze się czuje w ich towarzystwie to super :) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFajny blog! :) co do teściów.... cóż, co za dużo to nie zdrowo ;) ale jak ktoś lubi i dobrze się czuje w ich towarzystwie to super :) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA moja teściowa jest bardzo fajną babką :)
OdpowiedzUsuńMoja mama będzie idealną teściową kiedyś...
OdpowiedzUsuńufff mnie ten problem poki co nie dotyczyczy ;)
OdpowiedzUsuńJa bylam we wrzesniu z mezem i tesciami tydzien na Sardynii i powiem ci ze to byl cudowny czas. Mysle, ze spokojnie kolejny tydzien moglabym z nimi spedzic :)
OdpowiedzUsuńHmmm mieszkaliśmy z Teściami przez pół roku. Fajnie było i bez zgrzytów. Teraz też tak jest:)
OdpowiedzUsuń'miesiąc miodowy z tesiciami' podziwiam!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Każdy człowiek jest inny, a niektórym na starość odbija więc może dlatego istnieje ciemna strona rodziców małżonka. Ja nie mogę jeszcze odpowiedzieć na pytanie podane w poście ze względu na swój bardzo młodzieńczy wiek, więc cóż
OdpowiedzUsuńhttp://dziennik-ali.blogspot.com/
z moimi "jeszcze nie" teściami spdziłąm kilka dni pod rząd - nie było źle, aczkolwiek trzebabyło brać duży przymiar na teścia i wiele puszczać mimo uszu. Z moimi "już" teściami również spęziłam pod rzą kilka dni, nie było źle aczkolwiek rzeba brać jeszcze większy przymiar na teścia :-))) Generalnie nie jest źle, aczkolwiek..hm.. mam bardzo MAŁĄ przestrzeń osobistą :D
OdpowiedzUsuńJa uważam że z teściami tak ale na kilka godzin nie dłużej.Dla zdrowia psychicznego swojego.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie muszę się martwić o teściów :P
OdpowiedzUsuńMnie kilka godzin wystarczy, więcej nie wskazane ;)
OdpowiedzUsuńhehe, mi trudno się odnieść do tematu :p. jedyne co mnie "łączy" z tym wpisem, to to, że też mam rodzine w Hamburgu ;)
OdpowiedzUsuńja na razie nie mam takiej styczności z przyszłymi teściami, od czasu do czasu jakaś kawka, obiad, pogawędka nic szczególnego co by mogło mi zagrozić :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że większość gadania o teściowych to stereotypy. W większości raczej nie są one takie złe jak je malują :D
OdpowiedzUsuńMożna i tak! Teraz czasy się zmieniają i teściowe jak widać też. :D
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od sytuacji, może to być i 5 lat, a czasami tylko chwilkę, że nawet na herbatkę nie zostaną :)
OdpowiedzUsuńOj tak, co za dużo to niezdrowo:) Nie wyobrażałabym sobie np. mieszkania zarówno pod jednym dachem z teściami, jak i u własnych rodziców wraz z mężem. To mieszanka wybuchowa;)
OdpowiedzUsuńale świetnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńja ci powiem że młodzi powinni żyć sami, a teściowie jak i rodzice, czyli obie strony powinni być gośćmi nie na długo. Taka relacja jest najzdrowsza. Moja matka mieszka za ścianą po sąsiedzku i non stop wpiepsza się w życie czasem to mam wrażenie to nie moja matka a moja teściowa. Natomiast rodzice mojego narzeczonego mieszkaą w innym mieście i z nimi relacja jest najzdrowsza odwiedziny gadu gadu i każdy w swoja strone
OdpowiedzUsuń